czwartek, 21 czerwca 2012

W słuchawkach Shake it out, Florence + the Machine

Uwielbiam tę piosenkę i uwielbiam to, jak bardzo do mnie pasuje. W moich domowych wściekle różowych słuchawkach brzmi równie dobrze, choć pink Florence to najprawdziwszy oksymoron.


A Wy czego dziś słuchacie?

Saay

poniedziałek, 18 czerwca 2012

Ziemia do Saay!...

...w zasadzie nawoływanie z tytułu jest kompletnie niepotrzebne, bo ostatnio upadłam na ziemię z takim trzaskiem, że jego echa, a właściwie ciszę słyszę do teraz. Nie dzieje się u mnie ostatnio najlepiej, w związku z czym trudno mi zebrać się, żeby napisać coś w swoim radosnym tonie. Ale skoro natura nie znosi próżni, a teraz jest, eufemistycznie mówiąc, do dupy, mam nadzieję, że niedługo wszystko wróci do normy, ja wrócę do siebie, a codzienność przywita nowy porządek świata, a raczej mojego światka. Serdecznie dziękuję osobom, które mimo wszystko tu zaglądają. Niebawem przywitam Was świeżymi pomysłami!

Samych słonecznych dni,
Saay

środa, 6 czerwca 2012

Lato na paznokciach!

Może nie będę zbytnio oryginalna, ale mimo to pokażę Wam, co będę nosić na paznokciach tego lata, bo właściwie która z nas nie lubi oglądać lakierów?

 Oczywiście stawiam na pastele... ale nie obejdzie się też bez bardziej soczystych kolorów!


Oto moi faworyci w kolejności od najbardziej lubianego:


1.
Niekwestionowany zwycięzca bananowy lakier essence, niestety z baaaaardzo starej LE
 i ex aequo niebieski lakier Miss Sporty z kolekcji Clubbing Colours (został w Poznaniu). Zwracają na siebie uwagę!

www.rossnet.pl

2. Miętowo-zielony! Na zdjęciu Joko, mój ulubiony to essence Viva La Green, przeszukałam cały pokój, żeby znaleźć tego zawadiakę... a jeszcze wczoraj miałam go w rękach, na pewno za pół godziny się znajdzie ;-)

www.de.paperblog.com

3. Różowo-koralowy Golden Rose z kolekcji Paris nr 237
4. Fiolet z P2 540 poetic, idealnie kremowy
5. Pomarańczowy z P2 741 notice me! (do niego mam małe zastrzeżenia, mam wrażenie, że moje dłonie wyglądają w nim na brudne)
6. Kolejny lakier essence pastelowy róż
7. Colour& Go essence absolutely  blue, rzadko używam go na wszystkie 10 palców, za mały efekt wow! :) Chciałabym wypróbować jeszcze You belong to me, wygląda bardziej na mój :)
8. Topper circus confetti - do odświeżenia manicure, kiedy nie mam czasu malować paznokci na nowo

Wiadomo, że częste malowanie paznokci osłabia płytkę, ale ja znalazłam już swój zestaw idealny, któremu żaden problem nie straszny! Spisuje się na 6! Nigdy nie miałam jeszcze tak zdrowych i twardych paznokci.


To co którym lakierem malować?
 Możecie mi polecić jakiś swój letni must have?

Miłego dnia, 
Saay

poniedziałek, 4 czerwca 2012

Drobiazgi cieszą najbardziej?

Dziś miałam naprawdę ciężki dzień... Zarówno za sprawą zadań do wykonania, jak i kondycji psychicznej. Na szczęście natura nie znosi próżni! 

Dostałam więc tak słodki drobiazg,....

  
że niemożliwym było się nie uśmiechnąć!

 Dziękuję! =)

Drobiazgi cieszą najbardziej?

Miłych snów!
Saay

niedziela, 3 czerwca 2012

Pod Lupą: The Colossal Volum' Express WATERPROOF

Pod Lupą to nowy cykl na moim blogu. Jako że jestem perfekcjonistką i w życiu hołduję zasadzie jak coś robisz to rób to porządnie albo wcale nie rób (szkoda, że tak często nie robię ;) mogę Wam obiecać, że recenzje będą skrupulatne i rzetelne. Niestety nie mogę przyrzec, że produkty, które ja wychwalam sprawdzą się również u Was i na odwrót choć  po cichutku mam nadzieję, że moje subiektywne opinie pomogą znaleźć Wam swój idealny kosmetyk lub uniknąć totalnego bubla. Zaczynamy!

Dziś Pod Lupą: Tusz do rzęs The Colossal Volum Express Waterproof



W związku z nadchodzącymi małymi krokami upałami zdecydowałam się po raz pierwszy na wersję wodoodporną. I właśnie pod tym kątem dokładnie ją wczoraj przebadałam... na basenie! W wodzie spędziłam dobrą godzinę wcale nie oszczędzając oczu. Można powiedzieć, że udało mi się zapomnieć o umalowanych rzęsach i starałam się robić dokładnie to, co zawsze (czyli udawać z gracją, że słoniki potrafią pływać :) włącznie z ocieraniem oczu z wody. Specjalnie dla wiarygodności testu zanurzyłam głowę na minutę w jacuzzi, sprawdzając czy ciepła woda rozpuści tusz. I jak wyniki? 

 
Ku mojej uciesze ogromne zwycięstwo! Tusz jest niezaprzeczalnie wodoodporny.
Górny wiersz to rzęsy przed basenem a dolny chwilę po wyjściu z wody (wiem, że zdjęcia nie są idealne)  i otarciu rozkruszonych drobinek ręcznikiem. Oczywiście tusz nie prezentuję się tak jak na początku, rzęsy są bardziej oklapnięte i o wiele mniejsze objętościowo, ale uniknęłam efektu pandy, którego tak bardzo się obawiałam. Na pływalnię więcej w nim nie pójdę, bo nie ma to wg mnie większego sensu, ale na plażę na pewno nie zawaham się go użyć!  




No dobrze, ale co obiecuje producent?
  
- wodoodporna maskara TAK
- nawet 7x pogrubienie NIE 7x najwyżej 3
- można dokładać wiele warstw Ze zdrowym rozsądkiem TAK
- bez grudek Zdarzają się
- ogromna szczoteczka  Naprawdę? :)
 
- formuła wzbogacona kolagenem ???

Komu nie polecam?
Dziewczynom, którym zależy na podkręceniu rzęs. Tusz kompletnie nic nie robi w tym zakresie. Rzęsy, które są proste zostają proste, a te które były odrobinę podkręcone też niewiele zyskują na uroku. Po drugie osobom, które nie przepadają za demakijażem dwufazowym. Zwykłym mleczkiem czy płynem micelarnym niełatwo go zmyć.

Czy kupię ponownie?
Kupię, jeżeli będzie mi zależeć na  maskarze odpornej na wodę. Na co dzień wolę starszego niewodoodpornego brata. Rzęsy są odrobinę bardziej podkręcone i uniesione, ogólnie prezentują się ładniej.

Dostępność i cena
Do kupienia na praktycznie każdym rogu. W Rossmannie, Naturze, Super-Pharm, osiedlowych drogeriach i supermarketach.
Cena regularna około 30 a nawet 35zł, mi w promocji udało się go kupić za 24zł.

Próbowałyście tej maskary?
Jaki jest Wasz ulubiony tusz do rzęs?

Miłego dnia!
Saay

sobota, 2 czerwca 2012

Jaki ekran, taka ja!

Pod wczorajszym postem przeczytałam komentarz o bardzo pozytywnym wyglądzie mojego bloga. Strasznie mnie ucieszył... i zainspirował do napisania kilku słów na ten temat! Na co dzień również jestem fanką graficznych wzorów. Nie muszę chyba mówić jak bardzo podobają mi się tkaniny z Ikei?

Spójrzcie na mój pulpit!


Wiem, że dla jednych to połączenie kolorów jest radosne i zachwycające, a dla innych pioruńsko infantylne. Ja pielęgnuję w sobie dziecko i uważam, że na rzeczy stonowane i wyważone mam jeszcze przed sobą całe życie. Dlatego nie obędzie się bez wygaszacza ekranu w formie baniek mydlanych... Uwielbiam je :)


Personalizuję wszystkie możliwe gadżety, również przeglądarkę. Ptaszki w prawym górnym rogu dodają koloru nawet najnudniejszym i najbrzydszym stronom www...


Cieszę się, że niewielkim nakładem i bez znajomości programów graficznych możemy legalnie przyozdabiać swoje ekrany i nadawać im własnego charakteru.

A Wy co sądzicie na ten temat? Własny pulpit czy czarne tło? Minimalizm czy kolorystyczne rozhasanie? Interesują Was takie posty?

Miłego dnia!
Saay

piątek, 1 czerwca 2012

Wizyta w DM - olejek Alverde i zapachy od Essence

Wczoraj wracając z Uni i w drodze na dworzec zahaczyłam szybko o DM. Miałam wolne 5€ więc postanowiłam zaszaleć!
Nie wiem czy też tak macie, że jedynym sposobem na niewydawanie pieniędzy jest brak gotówki w portfelu? ;-)

Oto z czym wyszłam: 

Olejek Alverde dla przyszłych Mam



Choć w ciąży nie jestem, dałam się skusić. 
I był to strzał w 10!
Szukałam olejku, który nie będzie irytował zapachem. Niepożądane są wszelkie ziołowe nuty, ani typowe olejowe. 
Ten z dziką malwą jest inny od wszystkich, które próbowałam. Pachnie pięknie, delikatnie, słodko. Mi przypomina odrobinę znaną nam standardową woń migdałowych kosmetyków z dodatkiem anyżku.
 2,95€

Skład dla zainteresowanych : 
 
Kliknij, aby powiększyć! 
Uwaga! Na czwartym miejscu dobroczynny olejek z wiesiołka!



Wąchałam też wody toaletowe od Essence...

Choose your mood







 ale mam wrażenie, że więcej pracy włożyli w marketing niż w stworzenie zapachów. 
Niestety!

Używacie olejków?

Miłego dnia!
Saay

środa, 30 maja 2012

KiT, ale hit!

Mam kilka seriali, które regularnie oglądam i parę do których często wracam, ale dziś przedstawiam Wam jeden, który od 2 lat jest dla mnie kołysanką i najlepszym poprawiaczem humoru, który sprawia, że wszędzie czuję się jak w domu.

TaaamTaaaDaaaDaaam Jej i Jego Wysokość:

Kasia i Tomek 

www.alejka.pl


  Nie znam drugiego serialu, który w tak komiczny a zarazem naturalny sposób pokazuje codzienne relacje pary z paroletnim stażem. Jestem przekonana, że każda osoba będąca w związku i oglądająca ten serial w końcu krzyknie: Przecież robimy dokładnie to samo! I za to go cenię, za pokazywanie rzeczywistości bez nadęcia.

 www.comedycentral.pl

Oczywiście pełno w tych 100 odcinkach sytuacji z kosmosu, kompletnie abstrakcyjnych i nierealnych, ale one tylko podnoszą walory komediowe. Może jestem dziwna, ale potrafię oglądać niektóre sceny po kilkanaście razy i nadal śmiać się tak serdecznie jak za pierwszym! 

www.telenowele.fora.pl

I chociaż ja wolę iść do libańskiej [restauracji] to pójdę z tobą do tajskiej, bo będę słyszał w libańskiej, że trzeba było iść do tajskiej!!!

Chwili, kiedy Kasia i Tomek zniknęli z VOD  o mało nie przypłaciłam załaniem nerwowym ;-)
Na szczęście teraz całość dostępna jest na tvnplayer
KLIK!

Jakie są Wasze ulubione seriale?
Przyznajcie się, która z Was nie mówi To już ostatni odcinek, no dobra..., ale ten to już naprawdę jest ostatni! :) ?

wtorek, 29 maja 2012

Zestaw do domowej depilacji woskiem

Po kilku wiosennych tygodniach doszłam do wniosku, że koniec z codziennym goleniem nóg. Rezultaty tej najprostszej formy depilacji pozostawiają wiele do życzenia, efekty są krótkotrwałe, a moja niechęć do niej z każdym dniem rośnie.

Zaczęłam się więc zastanawiać, czego tym razem spróbować? Krem do depilacji? Nie, zbyt krótkotrwały efekt na za dużo paćkania. Plastry z woskiem na zimno? Hmm, przecież nigdy nie udało mi się wystarczająco rozgrzać tych plastrów... Depilator? Ałć!

I tak dumając przypomniałam sobie o filmiku megilounge na temat depilacji:

 

 W wyniku krótkotrwałych poszukiwań na allegro znalazłam taki oto zestaw: 


W jego skład wchodzi podgrzewacz roztapiający i utrzymujący odpowiednią temperaturę wosku, dwie 100 ml rolki z woskiem, paski fizelinowe oraz oliwka po depilacji. Za cały zestaw zapłaciłam 39,98zł bez kosztów przesyłki (odbiór osobisty). Kolejne wkłady kosztują około 5zł/szt.


Jesteście ciekawe moich wrażeń po pierwszym użyciu?
Jakie formy depilacji Wy preferujecie?

Miłego dnia!
Saay

środa, 23 maja 2012

Ozdoby do włosów, lubię to!

Przyznaję się otwarcie, uwielbiam ozdoby do włosów! Nie, nie nabyłam tego wraz z kosmetykomanią. Pamiętam, że odkąd byłam małą dziewczynką wielką radość sprawiały mi wyprawy z mamą do "sklepu z gumkami":) I tak rosłam z tym i rosłam, a wraz ze mną moja kolekcja. Wczoraj dołączyły do niej fluorescencyjne kwiaty z H&M-u. Ich kolory są tak intensywne (niestety, nie do końca widać to na zdjęciach), że przypominają barwy zakreślaczy biurowych! Mam naturalnie brązowe włosy więc jest mi w nich do twarzy, a raczej 'do włosów' ;-)


Takie kwiaty nawet z prostego kucyka czy koczka wyczarują ciekawą fryzurę. Ten większy, pomarańczowo-koralowy może również służyć za broszkę. Cena 9,90zł za sztukę/ 2 sztuki.



Ja stawiam na elektryzujące kolory we włosach i na ubraniach, pastele noszę na paznokciach! 

A Wy?


Łap okazję!

W magazynie Uroda gratis!
Dodatkiem jest mleczko, co mnie zdziwiło, do ciała z Bielendy. 
 
  Gazeta kosztuje 5,5zł. 

Seria Bawełna. Subtelne mleczko do ciała z kwasem hialuronowym i alantoiną. Nawilża i chroni, skóra sucha i wrażliwa. 
 
Mleczko ma 250 ml i jest przydatne do użycia do stycznia 2015 roku. 

Ja się skusiłam, mimo że na co dzień nie czytam takich 'powierzchni reklamowych' :)
 
Miłego dnia,
Saay!
 

poniedziałek, 21 maja 2012

Makijażowi ulubieńcy wiosny/lata

W poprzednim poście pokazywałam ulubione kosmetyki do pielęgnacji ciała. Pisałam, że są ze mną już naprawdę długo. Jeżeli chodzi o makijaż to sprawa ma się odrobinę inaczej. Tutaj panuje pełna swoboda, a każdy kosmetyk staje się moim ulubionym na kilka tygodni/miesięcy, po czym zwyczajnie mi sie nudzi!
W związku z tym pokażę Wam kosmetyki, po które teraz najchętniej sięgam. 



Podkład Lilo Lolo w kolorze Warm Peach 

Jestem z niego naprawdę zadowolona. Jest tak lekki, że zapominam, że mam go na twarzy. Idzie to oczywiście w parze z naprawdę znikomym kryciem, co dla mnie również jest zaletą. To pierwszy podkład, którego nie widzę na twarzy, nawet zaraz po nałożeniu. Buzia wygląda zdrowo i promiennie i o to chodzi! Cena niestety wysoka, z przesyłką ok. 80zł.

Róż Catrice w kolorze Apricot Smoothie

Intensywnie brzoskwiniowo-pomarańczowy róż, idealny na lato. Poza kolorem nie wyróżnia się niczym szczególnym. Tego lata must have! 

Tusz do rzęs the Colossal Volume Maybelline 

Mój niezmiennie ulubiony tusz do rzęs. Pięknie rozdziela i pogrubia, ma wygodną, niesilikonową szczoteczkę. Niestety nie podkręca spektakularnie. Ma jedną poważną wadę- po 3 miesiącach jest dla mnie nie do użytku, okropnie mnie uczula, podczas gdy inne tusze tego nie robią. 

Eyeliner Wibo

Głęboki czarny kolor, wygodny pędzelek, trwałość lepsza od eyelinera Sephory, czego chcieć więcej za 7zł w promocji?

Essence, błyszczyki Stay with me


 Mam prawie wszystkie kolory. Parę kupiłam w regularnej cenie, parę za 1€ na wyprzedaży w DM'ie. Co je cechuje? Solidne krycie, bezdrobinkowe kolory, zabawny, ale wygodny aplikator. Nie drażni mnie smak ani zapach, nie wysuszają ust. Bardzo je lubię!

Właśnie tym zestawem teraz się maluję. Za jakiś czas na pewno moje typy się zmienią...

Miłego dnia!
Saay

Kosmetyki do pielęgnacji - niezawodna drużyna

Pomyślałam, że w pierwszym kosmetycznym poście powinnam pokazać kosmetyki niezawodne, które są ze mną od lat... lub od kilkunastu opakowań :) 
Przedstawiam więc filary mojej pielęgnacji: 


Z numerem jeden Antyperspirant Lady SpeedStick! 

 Skuszona promocją w Rossmannie (19,99zł/szt.) wzięłam na spróbowanie Clinical Protection. Szczerze mówiąc nie widzę żadnej różnicy pomiędzy tym sztyftem a tradycyjną wersją. Na co dzień najchętniej używam tych w konsystencji żelu, bo zasychają szybciej niż tradycyjne kulki. Rexona, Garnier, Nivea i niestety Crystal mogą dla mnie nie istnieć. 

Żele Orginal Source

To prawda nie posiadają szczególnych właściwości pielęgnacyjnych, ale te zapachy...
Moje ulubione to Mięta ze zdjęcia na lato i Pomarańcze&Imbir na zimę.

Olejki do ciała i włosów

Na zdjęciu paczulowy olejek z Alverde. Próbowałam jeszcze wersji z arniką tego samego producenta oraz granat z awokado Alterry. Zdecydowanie moim ulubieńcem jest olejek z Alterry. Ma piękny zapach i... pioruńsko irytujące opakowanie. Jak skończę tego ziołowego śmierdziuszka - nie bijcie ;-) to na pewno zachowam tę buteleczkę dla Alterry.

Olay - kosmetyki do pielęgnacji twarzy 

Mam cerę delikatnie wrażliwą z tendencją naczynkową. Mimo sylikonów w składzie różne wariacje Olay doskonale działają na skórę mojej twarzy, co nie oznacza, że z rozsądku nie szukam czegoś bardziej ekologicznego.

Bielenda, masło Granat

Już wykończone, lecę pędem po kolejne opakowanie. Zapach, zapach, zapach!

Perfecta, krem do stóp zmiękczający 15% mocznika

Najlepszy krem do stóp. 15%- owa zawartość mocznika idealnie pielęgnuje stopy, nie wysuszając ich. Efekt utrzymuje się nawet po myciu. Za 7zł ideał, baa nawet i za 27! KWC bez dwóch zdań!

Tych Panów chyba nikomu nie muszę przedstawiać:

Tisane, Balsam do ust





Floslek, Żel pod oczy i na powieki





Uff, bez uszczerbku na zdrowiu psychicznym dobrnełam do końca =)
Pierwsze lody przełamane, teraz już z górki!

W następnym poście drużyna makijażowa.

Miłego dnia!
 Saay

niedziela, 20 maja 2012

Nazywam się Saay, miło mi Cię poznać!

Długo nosiłam się z zamiarem utworzenia bloga. Zawsze coś stało na przeszkodzie, a to brak czasu, a to brak dobrego aparatu (hmm, to jest nadal aktualne :-), a to brak dobrych pomysłów. Wreszcie trafił mi się tydzień wolnego więc pomyślałam: jak nie teraz to nigdy!
Z uśmiechem na ustach otworzyłam bloggera, by już po chwili stwierdzić, że ten ogrom opcji mnie przerasta. Jako że nie należę do osób, które szybko się poddają, przebrnęłam i przez to. Muszę przyznać, że pierwszy efekt wizualny cieszy moje oko. Oczywiście mam zamiar ulepszać wygląd swojego bloga z czasem, ale teraz chciałabym skupić się na jego treści.
Więc o czym będzie ten blog? Podtytuł brzmi: Kosmetyczny blog life-style'owy z granicą na Odrze. Myślę, że to zdanie w pełni oddaje jego charakter. Pierwsze skrzypce na pewno będą grały tu kosmetyki, moja kosmetykomania i zakupoholizm. Posty urodowe będę przeplatać postami o moich innych zainteresowaniach, o ciekawych sytuacjach, które mnie spotykają, niestety lub stety także o moich poglądach. No ale o co chodzi z tą Odrą? Już wyjaśniam. Studiuję we Frankfurcie na Odrą w związku z tym żyję jedną nogą w Polsce, a drugą w Niemczech. Mam 21 lat.

To co? Zaczynamy! Do usłyszenia!
Saay