środa, 30 maja 2012

KiT, ale hit!

Mam kilka seriali, które regularnie oglądam i parę do których często wracam, ale dziś przedstawiam Wam jeden, który od 2 lat jest dla mnie kołysanką i najlepszym poprawiaczem humoru, który sprawia, że wszędzie czuję się jak w domu.

TaaamTaaaDaaaDaaam Jej i Jego Wysokość:

Kasia i Tomek 

www.alejka.pl


  Nie znam drugiego serialu, który w tak komiczny a zarazem naturalny sposób pokazuje codzienne relacje pary z paroletnim stażem. Jestem przekonana, że każda osoba będąca w związku i oglądająca ten serial w końcu krzyknie: Przecież robimy dokładnie to samo! I za to go cenię, za pokazywanie rzeczywistości bez nadęcia.

 www.comedycentral.pl

Oczywiście pełno w tych 100 odcinkach sytuacji z kosmosu, kompletnie abstrakcyjnych i nierealnych, ale one tylko podnoszą walory komediowe. Może jestem dziwna, ale potrafię oglądać niektóre sceny po kilkanaście razy i nadal śmiać się tak serdecznie jak za pierwszym! 

www.telenowele.fora.pl

I chociaż ja wolę iść do libańskiej [restauracji] to pójdę z tobą do tajskiej, bo będę słyszał w libańskiej, że trzeba było iść do tajskiej!!!

Chwili, kiedy Kasia i Tomek zniknęli z VOD  o mało nie przypłaciłam załaniem nerwowym ;-)
Na szczęście teraz całość dostępna jest na tvnplayer
KLIK!

Jakie są Wasze ulubione seriale?
Przyznajcie się, która z Was nie mówi To już ostatni odcinek, no dobra..., ale ten to już naprawdę jest ostatni! :) ?

wtorek, 29 maja 2012

Zestaw do domowej depilacji woskiem

Po kilku wiosennych tygodniach doszłam do wniosku, że koniec z codziennym goleniem nóg. Rezultaty tej najprostszej formy depilacji pozostawiają wiele do życzenia, efekty są krótkotrwałe, a moja niechęć do niej z każdym dniem rośnie.

Zaczęłam się więc zastanawiać, czego tym razem spróbować? Krem do depilacji? Nie, zbyt krótkotrwały efekt na za dużo paćkania. Plastry z woskiem na zimno? Hmm, przecież nigdy nie udało mi się wystarczająco rozgrzać tych plastrów... Depilator? Ałć!

I tak dumając przypomniałam sobie o filmiku megilounge na temat depilacji:

 

 W wyniku krótkotrwałych poszukiwań na allegro znalazłam taki oto zestaw: 


W jego skład wchodzi podgrzewacz roztapiający i utrzymujący odpowiednią temperaturę wosku, dwie 100 ml rolki z woskiem, paski fizelinowe oraz oliwka po depilacji. Za cały zestaw zapłaciłam 39,98zł bez kosztów przesyłki (odbiór osobisty). Kolejne wkłady kosztują około 5zł/szt.


Jesteście ciekawe moich wrażeń po pierwszym użyciu?
Jakie formy depilacji Wy preferujecie?

Miłego dnia!
Saay

środa, 23 maja 2012

Ozdoby do włosów, lubię to!

Przyznaję się otwarcie, uwielbiam ozdoby do włosów! Nie, nie nabyłam tego wraz z kosmetykomanią. Pamiętam, że odkąd byłam małą dziewczynką wielką radość sprawiały mi wyprawy z mamą do "sklepu z gumkami":) I tak rosłam z tym i rosłam, a wraz ze mną moja kolekcja. Wczoraj dołączyły do niej fluorescencyjne kwiaty z H&M-u. Ich kolory są tak intensywne (niestety, nie do końca widać to na zdjęciach), że przypominają barwy zakreślaczy biurowych! Mam naturalnie brązowe włosy więc jest mi w nich do twarzy, a raczej 'do włosów' ;-)


Takie kwiaty nawet z prostego kucyka czy koczka wyczarują ciekawą fryzurę. Ten większy, pomarańczowo-koralowy może również służyć za broszkę. Cena 9,90zł za sztukę/ 2 sztuki.



Ja stawiam na elektryzujące kolory we włosach i na ubraniach, pastele noszę na paznokciach! 

A Wy?


Łap okazję!

W magazynie Uroda gratis!
Dodatkiem jest mleczko, co mnie zdziwiło, do ciała z Bielendy. 
 
  Gazeta kosztuje 5,5zł. 

Seria Bawełna. Subtelne mleczko do ciała z kwasem hialuronowym i alantoiną. Nawilża i chroni, skóra sucha i wrażliwa. 
 
Mleczko ma 250 ml i jest przydatne do użycia do stycznia 2015 roku. 

Ja się skusiłam, mimo że na co dzień nie czytam takich 'powierzchni reklamowych' :)
 
Miłego dnia,
Saay!
 

poniedziałek, 21 maja 2012

Makijażowi ulubieńcy wiosny/lata

W poprzednim poście pokazywałam ulubione kosmetyki do pielęgnacji ciała. Pisałam, że są ze mną już naprawdę długo. Jeżeli chodzi o makijaż to sprawa ma się odrobinę inaczej. Tutaj panuje pełna swoboda, a każdy kosmetyk staje się moim ulubionym na kilka tygodni/miesięcy, po czym zwyczajnie mi sie nudzi!
W związku z tym pokażę Wam kosmetyki, po które teraz najchętniej sięgam. 



Podkład Lilo Lolo w kolorze Warm Peach 

Jestem z niego naprawdę zadowolona. Jest tak lekki, że zapominam, że mam go na twarzy. Idzie to oczywiście w parze z naprawdę znikomym kryciem, co dla mnie również jest zaletą. To pierwszy podkład, którego nie widzę na twarzy, nawet zaraz po nałożeniu. Buzia wygląda zdrowo i promiennie i o to chodzi! Cena niestety wysoka, z przesyłką ok. 80zł.

Róż Catrice w kolorze Apricot Smoothie

Intensywnie brzoskwiniowo-pomarańczowy róż, idealny na lato. Poza kolorem nie wyróżnia się niczym szczególnym. Tego lata must have! 

Tusz do rzęs the Colossal Volume Maybelline 

Mój niezmiennie ulubiony tusz do rzęs. Pięknie rozdziela i pogrubia, ma wygodną, niesilikonową szczoteczkę. Niestety nie podkręca spektakularnie. Ma jedną poważną wadę- po 3 miesiącach jest dla mnie nie do użytku, okropnie mnie uczula, podczas gdy inne tusze tego nie robią. 

Eyeliner Wibo

Głęboki czarny kolor, wygodny pędzelek, trwałość lepsza od eyelinera Sephory, czego chcieć więcej za 7zł w promocji?

Essence, błyszczyki Stay with me


 Mam prawie wszystkie kolory. Parę kupiłam w regularnej cenie, parę za 1€ na wyprzedaży w DM'ie. Co je cechuje? Solidne krycie, bezdrobinkowe kolory, zabawny, ale wygodny aplikator. Nie drażni mnie smak ani zapach, nie wysuszają ust. Bardzo je lubię!

Właśnie tym zestawem teraz się maluję. Za jakiś czas na pewno moje typy się zmienią...

Miłego dnia!
Saay

Kosmetyki do pielęgnacji - niezawodna drużyna

Pomyślałam, że w pierwszym kosmetycznym poście powinnam pokazać kosmetyki niezawodne, które są ze mną od lat... lub od kilkunastu opakowań :) 
Przedstawiam więc filary mojej pielęgnacji: 


Z numerem jeden Antyperspirant Lady SpeedStick! 

 Skuszona promocją w Rossmannie (19,99zł/szt.) wzięłam na spróbowanie Clinical Protection. Szczerze mówiąc nie widzę żadnej różnicy pomiędzy tym sztyftem a tradycyjną wersją. Na co dzień najchętniej używam tych w konsystencji żelu, bo zasychają szybciej niż tradycyjne kulki. Rexona, Garnier, Nivea i niestety Crystal mogą dla mnie nie istnieć. 

Żele Orginal Source

To prawda nie posiadają szczególnych właściwości pielęgnacyjnych, ale te zapachy...
Moje ulubione to Mięta ze zdjęcia na lato i Pomarańcze&Imbir na zimę.

Olejki do ciała i włosów

Na zdjęciu paczulowy olejek z Alverde. Próbowałam jeszcze wersji z arniką tego samego producenta oraz granat z awokado Alterry. Zdecydowanie moim ulubieńcem jest olejek z Alterry. Ma piękny zapach i... pioruńsko irytujące opakowanie. Jak skończę tego ziołowego śmierdziuszka - nie bijcie ;-) to na pewno zachowam tę buteleczkę dla Alterry.

Olay - kosmetyki do pielęgnacji twarzy 

Mam cerę delikatnie wrażliwą z tendencją naczynkową. Mimo sylikonów w składzie różne wariacje Olay doskonale działają na skórę mojej twarzy, co nie oznacza, że z rozsądku nie szukam czegoś bardziej ekologicznego.

Bielenda, masło Granat

Już wykończone, lecę pędem po kolejne opakowanie. Zapach, zapach, zapach!

Perfecta, krem do stóp zmiękczający 15% mocznika

Najlepszy krem do stóp. 15%- owa zawartość mocznika idealnie pielęgnuje stopy, nie wysuszając ich. Efekt utrzymuje się nawet po myciu. Za 7zł ideał, baa nawet i za 27! KWC bez dwóch zdań!

Tych Panów chyba nikomu nie muszę przedstawiać:

Tisane, Balsam do ust





Floslek, Żel pod oczy i na powieki





Uff, bez uszczerbku na zdrowiu psychicznym dobrnełam do końca =)
Pierwsze lody przełamane, teraz już z górki!

W następnym poście drużyna makijażowa.

Miłego dnia!
 Saay

niedziela, 20 maja 2012

Nazywam się Saay, miło mi Cię poznać!

Długo nosiłam się z zamiarem utworzenia bloga. Zawsze coś stało na przeszkodzie, a to brak czasu, a to brak dobrego aparatu (hmm, to jest nadal aktualne :-), a to brak dobrych pomysłów. Wreszcie trafił mi się tydzień wolnego więc pomyślałam: jak nie teraz to nigdy!
Z uśmiechem na ustach otworzyłam bloggera, by już po chwili stwierdzić, że ten ogrom opcji mnie przerasta. Jako że nie należę do osób, które szybko się poddają, przebrnęłam i przez to. Muszę przyznać, że pierwszy efekt wizualny cieszy moje oko. Oczywiście mam zamiar ulepszać wygląd swojego bloga z czasem, ale teraz chciałabym skupić się na jego treści.
Więc o czym będzie ten blog? Podtytuł brzmi: Kosmetyczny blog life-style'owy z granicą na Odrze. Myślę, że to zdanie w pełni oddaje jego charakter. Pierwsze skrzypce na pewno będą grały tu kosmetyki, moja kosmetykomania i zakupoholizm. Posty urodowe będę przeplatać postami o moich innych zainteresowaniach, o ciekawych sytuacjach, które mnie spotykają, niestety lub stety także o moich poglądach. No ale o co chodzi z tą Odrą? Już wyjaśniam. Studiuję we Frankfurcie na Odrą w związku z tym żyję jedną nogą w Polsce, a drugą w Niemczech. Mam 21 lat.

To co? Zaczynamy! Do usłyszenia!
Saay